Moja przygoda z 11bit
No i pojawił się. Najbardziej oczekiwany raport na giełdzie. Nie chodzi o banki, pkny czy kghmy, ale o 11bit. Patrząc na fora można stwierdzić, że dziś została rozwiązana największa zagadka ostatnich tygodni.
Raport jest bardzo dobry, ale … nie przebił oczekiwań. A to zazwyczaj kończy się korektą.
To, że wyniki będą rewelacyjne wiedzieli wszyscy. Pytanie było jednak, jak bardzo. Pod ten raport akcje 11bit zrobiły już duży skok.
Ile faktycznie 11bit zarobił na This War of Mine?
Przychody ze sprzedaży w IV kwartale wyniosły 14 mln zł, a zysk netto blisko 11 mln zł.
Moja ocena – wyniki dobre, ale jednak pozostaje gdzieś z tyłu głowy „ale” – szkoda, że nie więcej.
Są to wyniki za najlepszy okres, kiedy TWoM był w czołówce sprzedaży na steam. Obecnie jest już znacznie niżej (ok. 50 miejsca) i na pewno będzie jeszcze sporo zarabiać (a w czasie promocji piąć się w górę rankingu sprzedaży), ale trudno teraz inwestować z nadzieją na jakąś mega niespodziankę.
Teraz jest czas na inwestycję w działający już biznes i oczekiwanie, że uda się wykorzystać osiągnięty sukces.
11bit zyskał wiele i to nie tylko finansowo. Zdobył reputację dewelopera, który stworzył rewelacyjną grę TWoM, ma dobrze sprzedawalny temat – kontynuacja TWoM i ma super poduszkę finansową, którą może zainwestować w nowe tematy.
Ale kapitalizacja 150 mln zł jest już duża i ma w sobie więcej niż tylko 10 mln zł zysku w 2014 r.
Dziś konferencja po wynikach – może to dodać trochę optymizmu i nadziei, ale mi się wydaje, że jednak po tych wynikach czeka nas realizacja zysków, a potem może będzie powrót do wzrostów, ale raczej nie ma co liczyć na megawzrosty.
I proszę wszystkich, którzy mają akcje 11bit i zawsze pojawiających się hejterów o niewypisywanie, jaki to ja jestem głupi. Podkreślam, że to jest tylko moje odczucie, które może się niezrealizować. Nie raz się myliłem, bo taka jest giełda.
I szczerze gratuluję ekipie z 11bit sukcesu. Oby kolejne gry odniosły taki sukces jak TWoM.
A moja przygoda z 11bit zaczęła się 18 listopada – już po skoku o blisko 100%. Kupno po ok. 17 zł. Napisałem wtedy wpis z tytułem „11bit – udało się” (link). Świetne recenzje gry This War of Mine oraz sprzedaż na steam po premierze tak dobra, że byłem przekonany, że to nie koniec wzrostów. Wyszedłem po ok. 72 zł na początku stycznia (nie na maxie, ale nie ma co oczekiwać wyduszenia z akcji wszystkiego), gdy zaczęła się stabilizacja przy maxach, a gra w rankingach zaczęła zjeżdżać w dół.
Czy jeszcze wrócę do 11bit? Tak, jest to możliwe, bo mają realne szanse na kolejne sukcesy.
Brak komentarzy tutaj świadczy o tym, że jesteś lubiany. Mój komentarz tego nie zmienia. Natomiast fajnie jak ze zdarzeń uda się wysunąć jakieś wnioski. Uważam, że fajnie jest zauważyć coś dobrego wcześniej od innych i kupić akcje, natomiast gorzej jest gdy widzisz wcześniej coś złego lub raczej niepokojącego. Już widać, że sprzedałeś dobrze, bo sądzę, że do teraz też byś sprzedał. Myślę, że w przepadku tej spółki wystąpił efekt o którym pisał 10 procent rocznie, że po odjęciu nogi z gazu auto jeszcze dalej jedzie. Przecież nie było wskazań do hamowania. Uważam jednak, że na tym poziomie cenowym należało sprzedać tak jak Ty zrobiłeś lub nawet wcześniej. Maksymalizacja zysków jest maksymalizacją ryzyka.
Pozdrawiam Zbyzwro( dawny Zby).
Hi, hi, a ja myślałem, że brak komentarzy to wynik małego zainteresowania lub obawy przed merytoryczną dyskusją 🙂
Co do moich transakcji to unikam podawania co mam i nie jest tak, że jak piszę coś pozytywnie to na pewno kupiłem, a jak negatywnie to chcę kupić taniej.
Przeglądam raporty, a jak coś ciekawego wpadnie w oko to o tym piszę.
Niestety ze względu na potencjalne sprawy sądowe nie mogę napisać wprost, że jakaś spółka jest beznadziejna i najlepiej ją od razu sprzedawać.
Co do 11 bit to uważam, że czas na odpoczynek, a przed wprowadzeniem TWoM na nowe platformy może być skok w górę.