Boombit nie zwalnia tempa ?
Dziś gazeta Parkiet skomentowała wyniki Boombita tytułem „Boombit nie zwalania tempa” (https://www.parkiet.com/Technologie/309279954-Boombit-nie-zwalnia-tempa.html
Czyli akcjonariusze powinni być zadowoleni – w końcu ich spółka pięknie się rozwija. A jednak dziś to gwiazda giełdy, ale … spadająca. Kurs spadł w ciągu dnia o ponad 15%. Może jednak to nie hit, a kit? A może problemem był wcześniej wciskany kit?
Już przy IPO Boombit próbował mocno podretuszować swoją wielkość. O tym napisałem tu : https://gazetagieldowa.pl/category/ipo/
Jednak szczytem optymizmu były podane planowane zyski w tym roku:
Z tego wykresu Zarząd powinien być rozliczony nie tylko przez inwestorów, którzy kupili akcje, ale też KNF – bo w mojej ocenie miały istotny wpływ na decyzje inwestorów nawet jeżeli nie były to oficjalne prognozy.
Dlatego obecnie inwestorzy są mocno rozczarowani wynikami. Dużo PR-u, pompowania balonika, publikacji o sukcesie Idle Coffe Corp (gra w TOP10 !!! sukces w Chinach) , a na razie wychodzi z tego strata netto. Do 28 mln zł zysku w tym roku jest tak daleko jak stąd do księżyca.
Spółka wykazała stratę netto 1,3 mln zł.
Można się cieszyć wzrostami przychodów, ale jak się ma pieniądze to graczy można „kupić” (nazywa się to User Aquisition).
Zwrócę też uwagę, że Idle Coffee Corp to nie jest z punktu widzenia monetyzacji gra typu Fishing Clash (Ten Square Games) czy Tank’s A Lot.
Jest to zwykłe klikanie w ekran – gra może być fajna, ale nie przywiązuje na długo graczy. Nie ma tu istotnych przychodów z mikropłatności, które są najważniejsze przy długookresowym zarabianiu, a zysk jest głównie z reklam.
Szkoda, że nie ma informacji o przychodach z poszczególnych gier, żeby ocenić, jak rozwijają się poszczególne tytuły.
Tak wygląda w rankingach Idle Coffee Corp w USA (iPhone):
A tak w Chinach (iphone):
I w Chinach (Google Play):
Życząc sukcesu Boombitowi zachęcam go do odpowiedzialnego używania PR-u, bo „słowa ludzi niosą”.
Po co tak podkręcać oczekiwania inwestorów, które się potem nie sprawdzają.
Odpowiadając na pytanie postawione w ostatnim zdaniu: wiemy po co 🙂
Wiadomo, że przy IPO chodziło o jak najwyższą cenę. Ale teraz?